sobota, 16 kwietnia 2016

„Pozycja leżąca to pozycja święta, największa praca ludzkości odbywa się w pozycji leżącej.” Refleksje po spektaklu „Kuszenie cichej Weroniki” reż Krystian Lupa – Teatr Polski - Wrocław 10.2014


      Na początku przedstawienia widzimy przygarbioną zamyśloną postać Johannessa przechadzającego się po scenie niczym starożytny filozof z gaju Akademosa. Po chwili zupełnych ciemności ta sama postać ukazuje się nam w stroju Adama. Widzimy proporcjonalne ciało atlety z rozpostartymi ramionami przedstawiającą nam wszystkie zalety zdrowego człowieka. Gdy w następnej scenie widzimy Johannesa wbitego w fotel z książką w ręku wiemy już że posiada on zalety i ciała i umysłu. To z tego względu jest towarzyszem rozmów i obiektem zainteresowania Weroniki. Rozmów nie do końca udanych. Bohaterowie rozmijają się w podejmowanych tematach. Johannes wydaje się być pełen refleksyjnej wrażliwości, Weronika zaś naiwnej prostoty. To ona wiedzie prym nie dając dojść do głosu Johannesowi. Przechadza się zalotnie i flirtuje. Oboje od lat mieszkają w tym samym domu. Spotykają się na posiłkach i na schodach. Oboje zadręcza nudna rutyna codzienności. Nie pasują do otoczenia. Johannes w przelotnych spotkaniach proponuje Weronice wyjazd z posiadłości w jego towarzystwie, jednak trzyma ich w miejscu niezdecydowanie Weroniki, która nie mogłaby zostawić ciotki i brak stanowczości Johannesa, który czeka tylko na nią.
Z drugiej strony mamy postać Demetra o którym Weronika wspomina w rozmowach z Johannesem.
Bez pardonu wkracza w on życie wiejskiej posiadłości burząc cisze domowego ogniska. Prowokuje Johannesa słowami: „Ona mówi że ty jesteś czymś lepszym niż ja, ale ty jesteś tchórzem”
Wyrywa z sennego letargu Weronikę próbując zmusić ja do zwierzęcego kopulowania.
Weronika w obecności Johannesa ulega jego prostackim zalotom.
       Rozbiór psychiczny głównej bohaterki dramatu Roberta Musila dokonuje się pomiędzy dwa przeciwstawne charaktery. Każdy stanowi dla niej obiekt pożądania. Oboje stanowią jej wyobrażenie o idealnym mężczyźnie. Są one dwiema stronami osobowości zagubionej Weroniki. Natura ptaka w Weronice pragnie ucieczki z klatki zatęchłego starego domu i od zgorzkniałej starej ciotki, która przypomina Weronice czym stanie się za kilka lat. Natura pełna lęków, niepewności i zależności pozostawia jednak dziewczynę w miejscu. Balast wątpliwości nie pozwala dziewczynie wyjść poza świat ograniczony rzeczywistością. Swoje rozterki przeżywa w monologach i opowiadanych snach.
To właśnie w snach dokonuje się owa „największa praca ludzkości w pozycji leżącej”; sen przeplata i oplata postacie ze sztuki. W snach żyjemy intensywniej, realizujemy swoje perwersje, przełamujemy zahamowania, bywamy nicestwieni przez własne lęki by za chwile odrodzić się w bezpiecznej przystani ukojenia.
Budzimy się przekonani, że droga ku spełnieniu wiedzie przez mroki naszego jestestwa jednak nie mamy już sił aby włożyć tyle pasji w życie ile wyzwalamy jej w naszych snach.
Szaleństwo snu i szaleństwo pozostania w szponach zgubnego marazmu.
Dychotomia życia i śmierci.
     U Lupy to właśnie Johannes mimo próby samobójczej jest bliższy pasji życia niż przyziemny Demeter. (którego imię wyraża tu związek z domeną starożytnej opiekunki zbiorów, ziemi uprawnej i rolnictwa Demeter) Jego miłość do Weroniki wydaje się silniejsza. W oczekiwaniu na dziewczynę kamienieje w postawie domorosłego filozofa – rezygnuje z kariery w ministerstwie. W końcu podejmuje wyzwanie Demetra. Johannes, który w pierwszej scenie ukazał się nam nago jako mężczyzna doskonały wypełnia teraz swoja osobowość o elementy demetriańskiej natury. Staje się godnym przeciwnikiem Demetra, za którym stoi tylko ślepa siła i chuć. Ich walka wyzwala w Weronice pierwotne instynkty. Wcale nie oczekuje, że jej życie rozstrzygnie się na rykowisku. Włącza się do utarczki ni to godząc ni to dzieląc przeciwników, upatrując w niej tylko moment do wyuzdanej zabawy. Ostatecznie podzieli los samotnej ciotki....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz