W istocie dwoje biednych Polaków, bo
choć wygląd może mają i rumuński to są to tylko dobre podróby.
Obciachowe tendencje diskopolowej wiochy z lat '90 znalazły swoje
ujście w kostiumach dwojga młodych postaci a są to w przypadku
chłopaka: kolorowo kwiatowa koszula bordowe spodnie z kantem,
wyglancowane trzewiki, fruzura połączenie Jamesa Deana i Marchello
Mastoianiego w przypadku dziewczyny skąpy staniczek ledwo
zakrywający wątłe piersiątka na to delikatna koszulka, krótka
spódniczka i obowiązkowa torba rodem z wietnamskich targowisk z
początku lat 90. Samo pojawienie się tych postaci na scenie
wywołuje uśmiech. Na ich usprawiedliwienie można powiedzieć, że
wracają z imprezy przebierańców co często podkreślają.
Ano powrót ten i związane z nim
przygody to cała treść tragikomedii w reżyserii Agnieszki
Glińskiej. Poznali się nie wiadomo gdzie w każdym razie niedawno,
bo nic o sobie nie wiedzą, poznają się w usianej perypetiami
podróży. Poznajemy też i my ich historie. On aktor serialowy gra
księdza Grzegorza w serialu ksiądz Grzegorz, ona samotna matka lecz
tylko nominalnie matka – w rzeczywistości zupełnie
niezainteresowana losem swojego dziecka w pewnym momencie przypomina
sobie że kilka dni temu zostawiła je w przedszkolu i do tej pory
nie odebrała. Żyje jak niczym nieskrępowana nastolatka.
Infantylność bohaterki podkreśla odpowiednio naiwnym tembrem głosu
idealna w tej roli Agnieszki Pawełkiewicz. Oboje lubią imprezy i
lubią się w nich zapomnieć. Zapewne dlatego znaleźli się na
odludziu w środku nocy. Ona lubi przygodny niezobowiązujący seks
(czasem woli obudzić się w łóżku nieznajomego mężczyzny niż
słuchać zrzędzenia matki) on przeciwnie, uważa że seks bez
miłości niczym nie różni nas od zwierząt.
Aby przyspieszyć swój powrót
porywają samochód wraz z kierowcą. Zostają zatrzymani przez
policję (kobiety w rolach mężczyzn), tracą wszystkie pieniądze i
telefon. Trafiają do podrzędnej tancbudy z której zostają z
hukiem wyrzuceni – nie pomagają prośby i powoływanie się na
znajomości w Warszawie. Przydarzy im się też pijana kobieta za
kierownicą (Monika Krzywkowska). I w końcu wielbiciel „księdza
Grzegorza”.
Przedstawienie z niesamowita dawką
humoru który poruszy największych ponuraków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz