Zamachy z 11 września obudziły
Amerykanów ze snu o dostatku i wiecznej szczęśliwości. Wyznaczyły
nowy kierunek opresyjnych działań państwa pod nazwą wojny z
terroryzmem a zarazem obudziły śpiące w społeczeństwie potencje
oporu wobec wszechobecnej inwigilacji.
Czy jednak ten protest sięga
wystarczająco głęboko aby dotrzeć do sedna amerykańskiego
bastionu
nie-wolności ? Dzisiaj,
jak mówi Snowden, nastąpiło pomieszanie pojęć wolności i
prywatności – wolność określa się teraz mianem prywatności.
Zatem brak lub naruszenie prywatności jest brakiem lub naruszeniem
wolności. Czy jednak z zabieraniem wolności nie mieliśmy do
czynienia wcześniej Czy władza nie zabiera tyle wolności na ile
pozwalamy sami ?
Czy zwykli obywatele są
w stanie stawić czoła wszechwładzy aparatu, który ma do
dyspozycji najnowsze technologie, prawników i przede wszystkim
władze. I co najważniejsze czy społeczeństwo chce zrzucić
z siebie ciężar danin i ograniczeń wprowadzany w imię wzrostu
gospodarczego, wspólnego dobrobytu i bezpieczeństwa ?
Bezpieczeństwa od islamskich fanatyków ? Czy czynienie z Ameryki
oblężonej twierdzy nie czyni jej tym bardziej pożądanym celem
ingerencji ze strony licznych próbujących uniknąć wessania przez
amerykański moloch, próbujących wybić się z orbity
wszechpotężnego neokolonializmu. Czy należy się dziwić tym,
którzy w ten sposób podkreślają swoje prawo do odrębności. Dla
których alternatywą dla mcdonaldyzacji jest szariat ?, którzy żeby
oprzeć się potężnej grawitacji północy budują efemerydy w
postaci ISIS ?
Jeśli w jakiś sposób
władze zakażą agencjom rządowym (NSA, FBI, CIA) stosowania
programów do podsłuchów pozostaną inne ograniczenia wolności
którymi są wszystkie obowiązki obywatela (obowiązek szkolny,
podatki, ubezpieczenia)
Czy sprawy nie zaszły
już jednak tak daleko, że jedynym sposobem wyzwolenia ze skrajnych
alternatyw pozostaje III wojna światowa, którą Marinetti uważał
ze higienę świata ?
Czy antynomia władza – obywatel jest
właściwą osią tego sporu ?
I co przyniesie ujawnienie skali
podsłuchów ?
Skoro władze są także obywatelami;
naszymi byłymi lub obecnymi sąsiadami ? Czy nie jest to spór
obywatel kontra obywatel, jednej grupy obywateli przeciw drugiej. Z
której jedna ma oparte na konstytucji prawo sprawowania władzy ? Na
czym opiera się władza czy na umowie społecznej czy na podboju ?
Czy podsłuchiwanie, podglądanie leży
w naturze człowieka ?
Dlaczego większość społeczeństwa
nie przejęła się kwestią że ich rozmowy są podsłuchiwane a
afera tak jak większość „afer” stała się tylko aferą
medialną ? Otóż dlatego że przeciętnemu Smithowi nie specjalnie
przeszkadza że ktoś podsłuchuje jego rozmowy, namierza jego
komórkę gdyż nie prowadzi on działań z którymi musiałby się
specjalnie ukrywać. Dlatego obwieszczenie światu skali inwigilacji
nigdy nie stanie się spiritus movens rewolucyjnego protestu.
Czy najeźdźcy zrobili przysługę Ameryce
budząc ją z błogiego snu dostatku i wiecznej szczęśliwości.
Ataki paradoksalnie stały się początkiem budzenia świadomości
wolności a właściwie jej braku w obliczu zwiększających
ograniczeń swobód obywatelskich i wszechobecnej inwigilacji (NSA).
To metody walki z terroryzmem zrodziły takie postaci jak Ed Snowden
czy Julian Asande i ruchy takie ja Occupy Wall Street czy ACTA.
Postacie takie jak Ed Snowden czy
Julian Asange są owocem wojny z terroryzmem.
Amerykańskie służby po trwającym 10
lat okresie stagnacji od zakończenia zimnej wojny przystąpiły do
walki z wrogiem realnym jak gruzy WTC czy wirtualnym jak internetowe
ruchy protestu. Snowden z obrazu Poitras jawi się jako człowiek
spokojny i zrównoważony (co jest niewygodne dla amerykańskiego
wymiaru sprawiedliwości gdyż nie można mu przypisać
niepoczytalności i szybko zamknąć sprawy) Rząd ma do czynienia z
człowiekiem rzeczowo wykładającym swoje racje. Prawnicy mający
bronić Snowdena przed sądem w luźnej rozmowie są przekonani, że
będzie to w 95% proces polityczny, (na polityczne zamówienie) że
władze będą się powoływać na różne przepisy prawa z XIX
wieku. Jak możemy przekonać się później rząd w akcie oskarżenia
powołał się na prawo (…) z czasów I wojny światowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz